Sokół Pniewy - Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.


Sokół Pniewy
Sokół Pniewy Gospodarze
3 : 2
3 2P 1
0 1P 1
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp. Goście

Bramki

Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
Stadion Miejski w Pniewach
90'
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.

Kary

Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
56'
Michał Gucia Nierozważny atak na przeciwnika
61'
Jarosław Ławniczak Niesportowe zachowanie
61'
Piotr Mandrysz Przerwanie korzystnej akcji w taktycznym celu
72'
Bartosz Nowaczyk Nierozważny atak na przeciwnika
78'
Oskar Głuchy Nierozważny atak na przeciwnika
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.

Skład wyjściowy

Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Numer Imię i nazwisko
Mateusz Apolinarek


Skład rezerwowy

Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Sokół Pniewy
Sokół Pniewy
Imię i nazwisko
Sławomir Najtkowski Trener
Michał Szymański Kierownik drużyny
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Dyskobolia-Intermarche Grodzisk Wlkp.
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Andrzej Konieczny

Utworzono:

30.03.2015

Zarówno Sokół Pniewy, jak i Dyskobolia Grodzisk Wlkp. mają za sobą grę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Obecnie po za kilkoma drobnymi szczegółami oba zespoły mają niewiele wspólnego z latami przeszłymi.

Oba kluby w XXI wieku miały już okazję zmierzyć się w rozgrywkach ligowych. Było to w sezonach 2008/2009 i 2009/2010 na szczeblu IV ligi. Tym razem mecze odbywały się na szczeblu Klasy Okręgowej, w której Sokół jest spadkowiczem z IV ligi, a Dyskobolia beniaminkiem po awansie z Klasy A. W pierwszym spotkaniu obu drużyn rozegranym w Grodzisku Wielkopolskim, Dyskobolia zwyciężyła 5:2.

Pniewski zespół do tego meczu przystępował po remisie z Błękitnymi Wronki na inaugurację rundy wiosennej. Dla gości był to natomiast pierwszy ligowy mecz w tym roku. Ich spotkanie z Sokołem Rakoniewice zostało przełożone ze względu na odbywający się w Grodzisku Wielkopolskim turniej Elite Round ME U-17.

Od rana na ulicach Pniew można było zauważyć wzmożone patrole policji. Wszystko to miało na celu uniknięcie powtórki z 21 marca 2009 r. Wówczas to zorganizowana grupa ok. 50 kibiców z Grodziska Wlkp. doprowadziła do fizycznego starcia z kilkoma mieszkańcami Pniew w przerwie spotkania. Ani wynajęta wówczas firma ochroniarska, ani policja nie były odpowiednio przygotowane do tamtych zdarzeń.

Tym razem ze względu na większą skalę kibiców gości (przybyło ich około 200) oraz wcześniejsze informacje o tym płynące m.in. z portali społecznościowych zarówno klub, jak i policja (wsparcie z powiatu oraz z Poznania) postanowiły porządnie przygotować się do ewentualnych niekorzystnych wydarzeń na obiekcie Stadionu Miejskiego w Pniewach.

Sam mecz zgromadził ok. 350 widzów, którzy kilka minut po godz. 15: 00 usłyszeli pierwszy gwizdek sędziego Dawida Kaniewskiego.

Początek spotkania mógł okazać się rewelacyjny dla gospodarzy. W trzeciej minucie nie zdołał opanować piłki w polu karnym po dośrodkowaniu piłkarza Sokoła Jakub Koszuta i wygarnął mu ją spod rąk Hubert Ratajczak. Obrońca pniewskiej drużyny w tym spotkaniu występujący na pozycji defensywnego pomocnika nie zdołał trafić do pustej bramki. Mniej więcej trzy minuty później szansę na bramkę mieli tym razem przyjezdni. W porę jednak zdążył wybiec z bramki Jarosław Ławniczak i przerwał korzystną dla rywali akcję.

Pod koniec pierwszego kwadransa gry Dyskobolia przeprowadziła kontrę lewym skrzydłem. Piłka następnie została odegrana na prawo do niepilnowanego piłkarza Dyskobolii, który posłał ją obok bramki. Minutę później goście z Grodziska Wlkp. objęli prowadzenie. Na nierównej i grząskiej od opadów deszczu murawie piłki nie zdołał przyjąć obrońca Sokoła i w sytuacji sam na sam z Ławniczakiem znalazł się Mateusz Apolinarek. Zawodnik biało-zielonych mimo interwencji bramkarza zdołał umieścić piłkę w bramce.

W 18 minucie w polu karnym upadł Jakub Bialik, sędzia nakazał grać dalej i skończyło się na rzucie rożnym dla miejscowej drużyny. Siedem minut później jeden z graczy gości trafił tylko w boczną siatkę bramki.

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.

Na drugą połowę piłkarze Sokoła Pniewy po zmianach w składzie wyszli bardzo zmotywowani. Pierwsza ich akcja w tej części gry mogła zakończyć się doprowadzeniem do remisu.

Wprowadzony po przerwie Maciej Cieślak najpierw nie zdołał pokonać Koszuty, który miał problemy z opanowaniem piłki, a w kontynuacji akcji piłkę po jego strzale w polu karnym zablokował jeden z obrońców.

To, co nieudało się gospodarzom, udało się gościom. W 68 minucie niefortunną interwencją przy próbie przecięcia podania popisał się Tomasz Najewski umieszczając piłkę we własnej bramce. Wówczas wydawało się, że to już koniec spotkania i przyjezdni z Grodziska Wlkp. wywiozą trzy punkty. Pięć minut później miało miejsce wydarzenie, które odwróciło losy spotkania.

Drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał grający z numerem 10 na koszulce Dawid Cech. Gra w przewadze jednego zawodnika dodała skrzydeł piłkarzom pniewskiego Sokoła.

W 81 minucie rzut różny wykonywał Bartosz Nowaczyk. Piłka pomimo interwencji bramkarza Dyskobolii trafiła do Roberta Sobkowiaka, który wepchnął ją z bliskiej odległości do siatki. Dwie minuty później na tablicy wyników znalazł się już remis.

Sędzia główny po konsultacji z asystentem uznał, że w polu karnym faulowany był Michał Gucia i wskazał na 11 metr. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się kapitan Sokoła Sobkowiak.

Od tego momentu na boisku zaczął się chaos, spowodowany m.in. coraz bardziej śliską murawą po intensywnych opadach deszczu oraz chęcią z obu stron do zmiany rezultatu.

Pięć minut przed końcem meczu piłkę meczową miał gracz Dyskobolii. W sytuacji sam na sam z Ławniczakiem obronną ręką wyszedł bramkarz gospodarzy. Piłka po strzale zawodnika gości odbiła się od bramkarza i o centymetry minęła bramkę.

Chwilę później arbiter meczu po informacji od drugiego z asystentów przerwał spotkanie do czasu uprzątnięcia szkła po rzuconych na murawę butelkach. Minuty te zostały doliczone do podstawowego czasu gry.

Ostatnia z nich przyniosła zwycięstwo dla Sokoła Pniewy. Znakomitym podaniem wykazał się Gucia. Piłka dotarła do Daniela Hajdukiewicza, który w konfrontacji z Koszutą posłał piłkę nad bramkarzem gości. Wychowanek Sokoła i jego najskuteczniejszy strzelec wprowadził w ogromną radość kolegów i sztab szkoleniowy. Sekundy później mecz się zakończył.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości